Jak samorząd sfinansował to przedsięwzięcie? – Kosztowało nas to prawie 5 mln złotych. 750 tys. dostaliśmy z urzędu marszałkowskiego w ramach samorządowego instrumentu wsparcia rozwoju Mazowsza, 2,9 mln to pożyczka WFOŚ-u, przy której mamy nadzieję na 30-procentowe umorzenie, a reszta to wkład własny – wylicza Beata Łęczycka, skarbnik gminy Paprotnia. Spłata zobowiązań potrwa do roku 2018.
Przy budżecie gminy wynoszącym zaledwie 8 mln zł taki wydatek był wielkim wysiłkiem, nawet przy zewnętrznym wsparciu. Gmina poradziła sobie z tym, rozkładając budowę na kilka lat. – Założyliśmy co najmniej trzy lata robót i umieszczenie wydatków w co najmniej czterech budżetach. Tak też zrobiliśmy – mówi wójt Stanisław Ładziak. – Oczyszczalnia oczyszczalnią, ale są też inne potrzeby mieszkańców. Na to pieniądze też były, nie doszło więc do tego, że ta budowa wstrzymała rozwój gminy na innych polach. Wręcz przeciwnie: dzięki niej ulokował się u nas zakład drobiarski, w którym pracuje 150 osób, z czego jedna trzecia to nasi mieszkańcy.
W następnych latach gminę czeka rozbudowa sieci kanalizacyjnej. Na razie nowa oczyszczalnia przyjmuje bowiem ścieki tylko ze wspomnianego zakładu oraz od mieszkańców Stasina i Kolonii Hołubla. Do końca roku zostanie do niej doprowadzona kanalizacja z Hołubli, a w następnej kolejności – z Paprotni. Dla pięciu kolejnych miejscowości gmina ma już opracowaną dokumentację, zaś pozostałe umieszcza w długofalowych planach rozbudowy sieci.
AB/Siedlce [DJ]
Kwiecień 2024
