Wicestarosta zaznacza, że od kilku lat było wiadomo, że placówka ta musi przejść bardzo gruntowną reorganizację, i aby dotrzeć do standardów określonych przez wojewodę, które polegają na tym, że mają to być dwie placówki: resocjalizacyjna i opiekuńcza, każda z nich ma być gotowa na przyjęcie czternaściorga dzieci i być koedukacyjna. - Pociąga to za sobą konieczność albo remontu gruntownego i modernizacji budynków, albo budowy nowego budynku, ponieważ według ocen naszych rzeczoznawców, jeden budynek jest w bardzo złym stanie i nie bardzo nadaje się do modernizacji. Cały paradoks tej sytuacji polega na tym, że zmiany te powinny zajść do końca 2019 roku, ale do tej pory nie zrobiono nic w tej sprawie. Nie została podzielona nieruchomość gruntowa na dwie, bo taki jest wymóg, nie ma żadnej koncepcji, żadnego projektu, i Zarząd Powiatu stoi teraz w sytuacji takiej, że w budżecie na modernizację tych zabudowań przeznaczone jest 300 tys. zł, co oczywiście może nie wystarczyć, no i musimy bardzo szybko zabrać się za dostosowanie tej placówki i w sensie prawnym, zapisów geodezyjnych i w ogóle zapewnienia bytowego tym dzieciom...-artykułuje.
O problemie „Zielonego Izdebna” z Iwoną Kurowską - wicestarostą powiatu garwolińskiego rozmawia Waldemar Jaroń.
|
WJ/Garwolin/Js