Na towarzyszenie Jezusowi Chrystusowi w Jego cierpieniach, których doświadczył z miłości do ludzi, a które doprowadziło Go na Golgotę, by umrzeć za nasze grzechy, w sobotni wieczór 16 marca, do Miętnego przybyli kapłani z dekanatu garwolińskiego oraz Łaskarzewa, Wilgi, Białej Podlaskiej, Osiecka, Żelechowa, Korytnicy Łaskarzewskiej, Pilawy, Maciejowic, Samogoszczy, Sobieszyna, Trąbek, Tuchowicza, Górzna- łącznie ponad 300 młodych ludzi.
Rejonowe spotkanie młodych rozpoczęło się od zawiązania wspólnoty i prezentacji grup parafialnych. Proboszcz parafii, ks. Jerzy Janowski skierował słowa do młodych ludzi, podkreślając, że są chwałą Jezusa Chrystusa. Nawiązał też do przypadającej w tym roku 35. rocznicy Obrony Krzyża w Miętnem. Spotkaniu towarzyszył śpiew, muzyka i animacje w wykonaniu scholi muzycznej. Następnie ekipa teatralna KSM przedstawiła inscenizację Drogi Krzyżowej, którą wyreżyserowali pod kierunkiem Emilii Szopy.
Gość wieczoru
Był nim 24-letni Bartek Krakowiak, który jest najlepszym dowodem na to, że nawet od najgorszego dna można się oderwać. Pochodzi z rozbitej i patologicznej rodziny, a w jego życiorysie nie zabrakło także narkotyków, alkoholu, bójek oraz pobytu w poprawczaku. Jak sam mówił, niewiele osób w niego wierzyło – mówiono mu, że niczego nie osiągnie i przepowiadano czarną przyszłość.
Słynie ze swej pieszej wędrówki do Medjugorie. Droga do Matki odmieniła jego życie, była wręcz nagrodą oraz owocem dopełnienia. - Za ostatnie 100 zł kupiłem plecak i na drugi dzień rano po prostu wyszedłem. Ten czas był najpiękniejszym okresem, jaki przeżyłem do tej pory. Mimo że nie miałem nic, to czułem ogromną bliskość Boga - mówił. - Nie wiem, jak tam doszedłem. Podczas drogi miałem intencję, żeby Bóg wyprostował moje życie, wyprowadził mnie z długów i problemów, żebym poczuł się kochany. Przed Medjugorje ludzie "z bloga" zebrali ponad 15 tys. zł, żebym mógł wrócić do domu i naprawić moje błędy. Mam nadal wiele problemów, wracają do mnie różne rzeczy z przeszłości. Ludzie uważają mnie za wariata, ale wiem, że Bóg jest obok mnie. On nas potrzebuje i powołuje, abyśmy szli i głosili Jego miłość - artykułował.
Dzieląc się swoimi przeżyciami podkreślał, że najważniejsza jest wiara w Boga, która nie jest nudą lecz prawdziwym źródłem życia chrześcijańskiego. Świadectwo Bartka jest niezwykle poruszające, pokazuje z jednej strony do czego może doprowadzić grzech w życiu człowieka, a z drugiej strony działanie łaski Bożej.
Po świadectwie Bartka był czas na uwielbienie śpiewem i agapę. Pół godziny przed północą rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu, która była czasem wyciszenia i przygotowania się do Eucharystii, która rozpoczęła się o północy.
WJ/Garwolin/Js
Kwiecień 2024
