Droga Krzyżowa

drukuj Prześlij znajomemu zgłoś błąd archiwum Cofnij
util util util
foto

Rozważania Drogi Krzyżowej /Grzegorz Sokołowski/
2020-04-03 19:03:00 Artykuł czytany 1239 razy


Rozważania Drogi Krzyżowej nadesłane na VIII edycję konkursu przez Pana Grzegorza Sokołowskiego z miejscowości Strupina w województwie dolnośląskim.


Droga Krzyżowa czasu pandemii – wdzięczność za to co trudne

Czas Wielkiego Postu A. D. 2020 wprowadził wszystkich na niespodziewaną drogę, której nikt z nas nie przewidywał i nie znał. To droga w ciemności, którą pokonujemy po omacku, ciągle nie wiedząc dokąd nas zaprowadzi. Niezdarnie próbujemy ją przejść, stawiając na oślep kolejne kroki. Już dawno zdecydowaliśmy się chodzić sami po drogach życia. Odrzuciliśmy towarzystwo i przewodnictwo Boga, sądząc, że znamy kierunek i cel oraz mamy wszystkie środki, by wędrować na własnych zasadach. Dlatego dziś stoimy w ciemnym zaułku, nie wiedząc gdzie jesteśmy i jak się stąd wydostać.

Doświadczenie ostatnich dni pokazało nam, że są drogi, na których szybko upadamy, gubimy się, tracimy orientację, a nawet umieramy. Coraz bardziej rozumiemy, że nie zdołamy przejść sami przez tę dolinę ciemności. Nie uniesiemy bowiem ciężaru krzyża, który został na nas złożony. Dziś z tej wędrówki próby możemy jedynie uczynić drogę naszej wdzięczności Bogu, przede wszystkim za trudne doświadczenia. Uczyńmy z tego moment naszego powrotu, nawrócenia na drodze życia. Idźmy przez ciemną dolinę pandemii równym krokiem odkrywania wartości w trudnych doświadczeniach. Tylko taki marsz może nas ocalić od śmierci i zaprowadzić do objawienia się chwały Bożej w całej tej sytuacji.

Jesteśmy pewni, Jezu, że idziesz z nami. Ty bowiem wziąłeś na siebie nasze cierpienie, dźwigałeś nasze boleści (por. Iz 53, 4). Jesteś więc z nami na drodze naszego krzyża, którą musimy przejść. To czas próby naszej wiary i umiejętności chodzenia Twoimi śladami. Spraw, byśmy szybko zrozumieli, że idąc drogą krzyżową pandemii, możemy dojść do zmartwychwstania tylko wtedy, gdy będziemy szli z Tobą.

Stacja I
Pan Jezus na sąd skazany


Dziękujemy Ci, Panie za lekcję pokory, bo pozbawia nas dumy.

Świat, który wydawał własne wyroki w każdej dziedzinie i czynił się sędzią nad każdą sytuacją, nagle poddany zostaje niezrozumiałemu wyrokowi. Wszechmocny świat-sędzia w jednej chwili staje się oskarżonym i otrzymuje wyrok, który spada niespodziewanie, chociaż winy i dowody od dawna są oczywiste. Jesteśmy skazani wszyscy bez wyjątku. Każdy otrzymuje tą samą karę i tą samą szansę na śmierć. Każdy tak samo jest zagrożony. Nikną podziały i wszyscy są równi. Nikt nie czuje się nieśmiertelny. Dumny świat, przekonany o swojej wszechmocy i niezniszczalności, staje się bezsilny i zostaje pokonany przez wirusa, którego nie potrafi nawet zobaczyć gołym okiem. A przecież przekonywał wszystkich, że jest samowystarczalny, potężny i panujący nad każdą sytuacją. Duma szybko ustępuje miejsca pokorze i dziś widzimy, że pycha i zatwardziałość naszych serc, prowadziły do klęski (por. Syr 3, 26)

Módlmy się przy tej stacji o zrozumienie dotykających nas wyroków, o pokorę ich przyjęcia i łaskę wyciągania z nich wniosków.

Jezu, który zostałeś niewinnie skazany dodaj nam siły i odwagi, by wyrok, który został na nas wydany, przyczynił się do objawienia Twojej chwały i do naszego nawrócenia. Dziękujemy Ci, że przypomniałeś nam na nowo, że Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje (por. Jk 4, 6).

Stacja II
Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona


Dziękujemy Ci, Panie za doświadczenie przygniatającego nas ciężaru, bo ono przypomina nam o jarzmie Twojej miłości.

Krzyż, który przychodzi nam dźwigać, w wielu momentach przekracza nasze możliwości. Stworzyliśmy pozory naszej siły przez odrzucanie ciężarów. Wykreśliliśmy z naszych życiorysów zdobywanie czegokolwiek w trudzie. Wszystko miało być łatwe i przyjemne, a nasz sukces pewny i zawsze wielki. To, co było zbyt trudne, zostawialiśmy bez refleksji na marginesie życia. Na drodze naszej wędrówki porzucaliśmy krzyże  bez próby ich udźwignięcia, by iść dalej lekko i beztrosko. Nie umieliśmy odkryć i docenić, że  zmaganie z własną niemocą, kształtuje nasze człowieczeństwo. Woleliśmy zostawić na krawędzi naszych dróg jarzmo Twojej miłości, które jest słodkie i lekkie (por. Mt 11, 30), dlatego dziś zostaliśmy obarczeni jarzmem trudu i cierpienia, którego nie potrafimy nieść.

Módlmy się przy tej stacji o siłę do dźwigania krzyża i o odwagę podjęcia trudnych wyzwań.

Jezu, który wziąłeś krzyż na swoje ramiona, dodaj nam odwagi, byśmy nie uciekli przed trudem i bólem i wesprzyj nas swoją łaską w dźwiganiu naszego ciężaru. Dziękujemy Ci, że możemy doświadczyć lekkiego i słodkiego jarzma Twojej miłości, które pomaga nam nieść ciężar krzyża.

Stacja III
Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy


Dziękujemy Ci, Panie za naszą bezsilność, bo ona pokazała nam Źródło siły.

Czyniliśmy się siłaczami w wielu dziedzinach życia. Wydawało się, że nikt i nic nie może nam zagrozić. Coraz pewniej kroczyliśmy przez świat naiwnie sądząc, że jesteśmy niemal nieśmiertelni. Staliśmy się mocarzami zniszczenia i wszelkiej destrukcji: Twojego prawa, ludzi, uczuć, relacji… Nie było równych nam w degradacji świata i człowieczeństwa. Tu naprawdę byliśmy silni i trudni do pokonania. A jednak upadliśmy szybko, bezradni wobec niewidzialnej drobinki. Tacy z nas siłacze… Upadający po kilku krokach na nieznanej drodze krzyża. Wreszcie odkryliśmy, że moc w słabości się doskonali (por. 2 Kor 12, 9). Zaczynamy niezdarnie rozumieć, że nasza bezsilność jest drogą prowadzącą do Ciebie, bo w końcu szukamy siły nie w sobie, lecz w Tobie. W końcu odkrywamy, że człowiek jest silny tylko mocą Boga.

Módlmy się przy tej stacji, by wszystko z czym sobie nie radzimy było umocnieniem naszej wiary w moc Boga.

Jezu, który upadłeś pod ciężarem krzyża, naucz nas powstawania z upadków i odkrywania w nich szansy na odnalezienie Źródła mocy. Dziękujemy Ci, że dotykasz nas bezsilnością, bo ona pokazuje prawdę o nas i mobilizuje do szukania siły w Tobie.

Stacja IV
Pan Jezus spotyka swą Matkę


Dziękujemy Ci, Panie za naszą samotność, bo przez nią odkrywamy potrzebę bliskości.

Wielu idzie dziś drogą krzyża i umiera samotnie. Spragnieni dotyku, spojrzenia, słowa, a nawet milczącej obecności. To niezaspokojone pragnienia. Odizolowani od bliskich, pełni strachu przed przejściem, zmagają się nie tylko z chorobą, ale także z samotnością ostatnich chwil. Nie tak powinni umierać ludzie. Odkrywamy potrzebę bliskości drugiego człowieka. Tego samego, którego do tej pory tak często ignorowaliśmy, który nas denerwował i wydawał się skrajnie zbędny, całkowicie niepotrzebny.

Zapomnieliśmy o najbliższych. Staliśmy się samotni w rodzinach. Dziś boleśnie doświadczamy, że historia naszego życia utkana jest ze spotkań z telewizorem, z miłości do komputera i ze wspólnych chwil spędzonych z telefonem. Sprzedaliśmy nasze relacje za związek z techniką. Trzymamy w ręku najnowocześniejszy sprzęt, a nie ma nikogo, kto trzymałby nas za rękę. Mamy dłonie wypełnione technicznymi nowinkami, ale puste serca pozbawione miłości… Choroba, która oddziela nas od bliskich i zmusza do osamotnienia jest łaską, która przypomina jak bardzo jesteśmy sobie potrzebni i jak mocno ze sobą powiązani. A przez to prowadzi nas do bliskości z Bogiem, który w tym doświadczeniu milcząco woła, by przystąpić do Niego, a On wówczas zbliży się do nas, oddalając samotność (por. Jk 4, 8).

Módlmy się przy tej stacji o dar odkrycia obecności ludzi obok nas, by już nigdy nikogo nie mijać obojętnie.
Jezu, który w spotkaniu ze swoją Matką znalazłeś pocieszenie, pozwól nam poczuć bliskość Twoją i Maryi, byśmi wiedzieli, że nie jesteśmy sami w naszej samotności. A przez relację z Tobą i Twoją Matką doszli do miłości każdego człowieka.

Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi


Dziękujemy Ci, Panie, że potrzebujemy pomocy, bo to uczy nas wrażliwości na potrzeby innych.

Z każdą chwilą odkrywamy, że nasze istnienie ma sens przede wszystkim wtedy, gdy jesteśmy komuś potrzebni. Tylko nam się wydawało, że jesteśmy samowystarczalni, że za pieniądze kupimy wszystko i wszystkich. Myśleliśmy, że wystarczy się bogacić i jednocześnie sprzedawać relacje z ludźmi, by kupić szczęście i poczucie spełnienia. Dziś jak bankruci, którzy roztrwonili majątek,  rozpaczliwie rozglądamy się na wszystkie strony, pytając, kto może nam pomóc? Czasem budzi się w nas Szymon z Cyreny. Jest w lekarzach i w pielęgniarkach, ale bywa też w naszych sąsiadach, znajomych i najbliższych. Coś momentami rozumiemy, coś dobrego chcemy uczynić dla innych… Wtedy podchodzimy, ciągle jeszcze z obawą, by komuś pomóc nieść krzyż, który za chwilę może być też naszym. Boleśnie doświaczamy, jak bardzo nie jesteśmy samowystarczalni, jak w każdej chwili potrzebujemy pomocy, by iść dalej. Stajemy się współpielgrzymami czyjejś drogi, bo lepiej jest dwóm niż jednemu, bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego (Koh 4, 9).

Módlmy się przy tej stacji, byśmy umieli być Szymonem z Cyreny dla innych, i byśmy spotkali Szymona na naszej drodze.

Jezu, któremu Szymon z Cyreny pomógł nieść krzyż, poślij do nas ludzi gotowych nas wesprzeć, gdy będziemy tracić własne siły i uczyń nas posłanymi do tych, którzy już dalej nie potrafią iść sami.

Dziękujemy Ci za tych, którzy potrzebują naszej pomocy i za to, że sami jej potrzebujemy.

Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa


Dziękujemy Ci, Panie za drobne gesty miłości, bo w nich rozpoznajemy Ciebie.

W szpitalach nie ma czasu na drobne gesty miłości. Chorych podłącza się do respiratora i w pośpiechu odchodzi do kolejnych pacjentów. A my potrzebujemy właśnie gestów miłości. Drobnych, najmniejszych, zatopionych w codzienność. Oczekujemy, że ktoś otrze naszą twarz ze zmęczenia. Pragniemy, by ktoś usunął z naszego oblicza przerażenie. Milcząco prosimy,  by pozbawiono nasze serca lęku. Wreszcie krzyczymy, by zabrano nam ból, który opanował ciało. Chcemy mieć pewność, że dla kogoś, chociaż przez moment nie jesteśmy obojętni, że gdzieś w zakamarkach świata schowana jest miłość, po którą możemy sięgnąć. Zbyt często lekceważyliśmy jej obecność, przechodziliśmy obojętnie, zatracając się w gąszczu nieistotnego. Dziś doświadczamy lęku, że nikt nas już nie odnajdzie, nikt do nas nie podejdzie, by spojrzeć w naszą twarz. Staliśmy się przedmiotem grozy, przestajemy istnieć, nikt nas nie szuka i nikt nie odnajduje (por. Ez 26, 21). A tak bardzo właśnie teraz potrzebujemy spojrzenia w czyjeś oczy, by tam odszukać oblicze Boga.

Módlmy się przy tej stacji, by nigdy nie zapominać o drobnych gestach miłości, bo one są chustą, na której Bóg pozostawia swoje oblicze.

Jezu, któremu św. Weronika otarła twarz, pomóż nam dostrzegać Ciebie w każdym człowieku, a przez nasze uczynki zostawiać Twoje ślady w jego sercu. Dziękujemy Ci za tych, którzy przez namniejsze uczynki, pomogli nam zrobić największe kroki ku Tobie.

Stacja VII
Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi


Dziękujemy Ci, Panie za brak pewności, bo dzięki temu wiemy, że tylko Ty jesteś pewnym oparciem w życiu.

Byliśmy na Księżycu i wysłaliśmy sondy na Marsa, zbadaliśmy głębiny mórz i oceanów, stanęliśmy na wierzchołkach najwyższych gór, a na Ziemi potknęliśmy się o wirusa, którego można zobaczyć tylko pod mikroskopem elektronowym. Upadliśmy boleśnie rozczarowani własną słabością. Mieliśmy opanować wszechświat, a nie panujemy nad własnym oddechem. Latamy coraz szybciej, pływamy głębiej, przemieszczamy się dalej, a nie umiemy chodzić i ciągle upadamy. Co więcej – z trudem raczkujemy w naszym człowieczeństwie. Dlatego upadek jest bolesny. Pozbawia nas pychy i pokazuje miejsce w szeregu stworzeń. Chcieliśmy zajmować miejsce Boga na tronie życia, a zostaliśmy strąceni ze stołka błędnych przekonań. Królowie własnego istnienia, pewni każdego kroku, potykamy się o własne nogi i ze wstydem musimy stwierdzić, że nie jesteśmy panami sytuacji. Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł (1 Kor 10, 12).

Módlmy się przy tej stacji, byśmy umieli stawiać swoje kroki, oparci o niezawodną Bożą dłoń pomocy.
Jezu, który upadłeś drugi raz pod krzyżem, nie dozwól odbywać nam jakiejkolwiek wędrówki bez Twojego wsparcia, a gdy się potkniemy, pozostawać w upadku. Dziękujemy Ci, że przez upadki odbierasz nam pewność naszych kroków, bo dzięki temu w Tobie szukamy ratunku.

Stacja VIII
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty


Dziękujemy Ci, Panie za łzy, bo pomagają się nam oczyszczać.

Wszyscy dziś płaczemy nad tym, co nas spotkało. Świat tonie we łzach, które wyrażają wszystko, co czujemy. Są naszą bezsilnością, cierpieniem, naszym wołaniem i skruchą. Łzy stały się naszymi słowami, naszą modlitwą i czynem. Płaczemy, bo często już nic innego nie możemy zrobić. Nic innego już nie potrafimy. Jest w tych obficie wylewanych łzach także nasza nadzieja. Ewangelia zna bowiem i ciągle nam przypomina momenty, w których Bóg przystawał przed łzami człowieka i widząc je, zamieniał śmierć w życie. Wśród wielkiego płaczu przywrócił życie córce Jaira (por. Mk 5, 38). Zabraniając płakać ubogiej wdowie, wskrzesił jej syna (por. Ł 7, 13). Wreszcie sam zapłakał nad śmiercią Łazarza (por. J 11, 35) i wyprowadził go z grobu. Łzy człowieka przywołują więc Boga i rozbudzają Jego miłosierdzie. Płaczmy więc nad naszym losem w duchu nawrócenia, byśmy rozpoznali czas naszego nawiedzenia (por. Łk 19, 44), bo Pan przychodzi. Są łzy, które przywracają życie…

Módlmy się przy tej stacji, żeby nasze łzy wzruszły Boga, przyczyniły się do oczyszczenia nas z grzechów i doprowadziły do nowego życia.

Jezu, który spotkałeś płaczące niewiasty i je pocieszyłeś, przybądź wezwany naszymi łzami i przywróć życie w martwe rejony naszego istnienia. Dziękujemy Ci, że możemy płakać, bo to często jest naszą najgłębszą modlitwą.

Stacja IX
Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

Dziękujemy Ci, Panie za trudną drogę, bo po niej możemy dojść do Prawdy.

Pewny krok i podniesiona głowa pomogły nam przestać wierzyć w możliwość upadku. Współczesny człowiek jest przekonany, że nigdy nie upada, bo to byłoby oznaką słabości i wykluczenia z grona maszerujących do sukcesu. Upadek w świecie pozbawionym uczuć, skazuje nas na zadeptanie przez innych.

Wybraliśmy więc szeroką bramę własnego zatracenia, marsz przepełniony pustą radością z bezowocnych i ulotnych doświadczeń (por. Mt 7, 13-14). Weszliśmy na drogę bez celu, szeroką i wygodną, ale z tragicznym zakończeniem. W bezrefleksyjnym pochodzie nie zauważyliśmy nawet jak upadła nasza wiara. Nie dostrzegliśmy upadku miłości. Przeszliśmy obojętnie obok upadającej nadziei. Dlatego dziś rozpaczliwie wypatrujemy światła na końcu ciemnej ścieżki, którą przyszło nam iść. Odeszliśmy od Źródła, z którego można czerpać pokrzepienie. Trwając w błędnym przekonaniu niezachwianej stabilności naszych kroków, upadliśmy boleśnie i nikt dziś nie wie, czy jeszcze się podniesiemy. Upadamy ciągle od nowa w naszej nadziei i wierze, gdy słyszymy o kolejnych zgonach i zakażeniach. A upadając za każdym razem jesteśmy bliżej prawdy o sobie i bliżej prawdy o Bogu, do którego idziemy.

Módlmy się przy tej stacji o pragnienie i umiejętność kroczenia wąską ścieżką trudu i cierpienia i odrzucenie pokusy drogi łatwej i szerokiej.

Jezu, który upadłeś trzeci raz pod krzyżem, nie pozwól nam wybierać łatwej i szerokiej drogi (por. Mt 7, 13-14), bo wiedzie do zatracenia. Dziękujemy Ci, że postawiłeś nas na drodze trudnej, bo na niej możemy wzrastać i odkrywać Prawdę.

Stacja X
Pan Jezus z szat obnażony


Dziękujemy Ci, Panie, że obnażyłeś nas ze wszystkiego, co niepotrzebne, bo teraz widzimy czego potrzebujemy naprawdę.

W szpitalu umiera się bezosobowo. Każdy jest tylko przypadkiem, jedną cyfrą, która tworzy ogólny bilans. Im więcej przypadków, tym mniej refleksji nad człowiekiem i jego losem. Bezsilne ciało układane jest na łóżku, pozbawiane ubrania, nikt nie trzyma go za rękę… Ale to jeszcze nie jest najgorsze obnażenie. Pandemia odarła nas ze złudzeń, z poczucia bezpieczeństwa i odsłoniła prawdę o naszej słabości.

Stoimy nadzy i bezbronni. Przez lata ubraliśmy się w długie szaty błędnych przekonań, w płaszcze nieomylności i peleryny wszechmocy. To wszystko zostało z nas zdarte. Jeśli coś nam zostało z naszych ubrań, to jedynie poszarpane strzępy naszej dumy, które dziś są powodem do wstydu. Jeszcze wczoraj byliśmy ludźmi wielkiego posiadania, z wartością człowieka mierzoną ilością zgromadzonych dóbr. Dzis jesteśmy łazarzami i żebrakami proszącymi o ratunek, kolejny oddech, szansę na jeszcze jeden dzień życia... Przyzwyczailiśmy się do posiadania miejsca, czasu, przedmiotów i wszystkiego, czego pragnęliśmy. Dlatego z bólem odkrywamy, że nic nie było nasze i wszyscy jesteśmy nadzy. Dziś każdy powinien wpisać w swój życiorys troskę o Królestwo Boże, a wszystko inne będzie mu dane (por. Łk 12, 31)

Módlmy się przy tej stacji o brak przywiązania do rzeczy doczesnych i zgodę na utratę wszystkiego, co posiadamy, by zyskać Królestwo Boże.

Jezu, który zostałeś z szat odarty, pomóż nam dokonywać mądrych wyborów w pragnieniu posiadania i naucz nas rezygnować ze wszystkiego, co nie zbliża nas do Twojego Królestwa. Dziękujemy Ci, że odzierasz nas z szat złudzeń i złych nawyków, bo dzięki temu możemy zabiegać o duchowe szaty Twojej łaski.

Stacja XI
Pan Jezus przybity do krzyża


Dziękujemy Ci, Panie, że nas zatrzymałeś, bo to pokazało w jakim żyliśmy pośpiechu.

Gwałtownie i bez zapowiedzi zatrzymał się cały świat. Został przybity do krzyża choroby. Jeszcze wczoraj nieustannie pośpieszny, zagoniony, dziś stoi w miejscu zdezorientowany sytuacją. Wielu w swoim pędzie zapomniało o przystankach. Wkręceni w dziwny galop ludzkiego zapomnienia, nie potrafiliśmy wyhamować, by odpocząć, nabrać sił. Rozpędzeni traciliśmy oddech wiary. W pośpiechu mijaliśmy przystanki miłości. Byliśmy przekonani, że w szybkości naszych działań ukryty jest sukces człowieka.

Wpadliśmy w pułapkę własnego pośpiechu rodzącego obawę, że życie może nam się wymknąć jeśli zwolnimy. Tymczasem utraciliśmy życie w pędzie za życiem. Błądzi, kto biegnie za prędko… (Prz 19, 2).
Módlmy się przy tej stacji o łaskę zatrzymania i refleksji nad życiem, by więcej nie dać się wciągnąć w wyścig do nikąd.

Jezu, który zostałeś przybity do krzyża, naucz nas wyrażać zgodę na chwile zatrzymania i spraw, byśmy nigdy nie odeszli od Twojego krzyża. Dziękujemy Ci, że nas zatrzymujesz w naszym biegu i pozwalasz spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.

Stacja XII
Pan Jezus umiera na krzyżu


Dziękujemy Ci, Panie za przypomnienie o naszej śmiertelności, bo dzięki temu możemy ocalić życie wieczne.

Śmierć, to nie był temat, którym chcieliśmy się zajmować. O śmierci woleliśmy nie myśleć. Umieliśmy doskonale o niej zapominać i zdobyliśmy tysiące możliwości, by od niej uciekać. Dotyczyła wszystkich oprócz nas. Wyrzuciliśmy ją z naszych domów - do hospicjów, z naszego myślenia - do cudzych opowieści, z pamięci - do specjalistycznych publikacji, po które nikt nie sięga. Jeśli już musieliśmy przejść tuż obok niej, to szybko i bez refleksji, najlepiej odwracając głowę i jak najprędzej wracając do życia, które dla nas miało się nie kończyć nigdy. Mamy przecież tabletki na wszelkie choroby, sposoby na pokonanie przeciwności, technikę, która wszystko ułatwia… Jesteśmy niemal o krok od osiągnięcia nieśmiertelności. Czy ktoś pamięta jeszcze o słowach Jezusa: „Kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16, 25)?. Być może wielu z nas uwierzyło, że na krzyżu Jezusa nastąpił koniec, więc nie warto zwracać na Niego uwagi. A przecież dopiero wtedy wszystko się zaczęło. Patrząc na koniec rzeczywistości, którą znaliśmy do tej pory, na śmierć tysięcy ludzi, chcemy uwierzyć, że jest to początek czegoś nowego. Z każdego zła Bóg potrafi wyprowadzić dobro. Może więc ten dramatyczny koniec, którego doświadczamy, stanie się początkiem naszej przemiany? Obyśmy ją przyjęli i wprowadzili w nowe życie.

Módlmy się przy tej stacji, by nie przerażał nas koniec tego, co znamy, ale byśmy umieli odkryć w nim wezwanie do rozpoczęcia od początku. Módlmy się także za wszystkich zmarłych w czasie pandemii.
Jezu, który umarłeś na krzyżu, przymnóż nam wiary, że wszystkim kierujesz i wszystko ma sens.

Dziękujemy Ci za przypomnienie o tym, że jesteśmy śmiertelni, bo dzięki temu znów odkrywamy, że jeteśmy wezwani do innego życia.

Sacja XIII
Pan Jezus zdjęty z krzyża i powierzony Matce


Dziękujemy Ci, Panie, że nasze udręczenie możemy powierzać Maryi, bo w Niej odnajdujemy niezawodną pomoc.

Wszystko, co nas umęczyło, wszystko, co w nas umarło składamy dziś przed wizerunkiem Matki Bożej, powierzając się Jej w całości i w Jej dłonie składając każde nasze doświadczenie. Przychodzimy przed Jej obraz, szukając promienia nadziei, którego Ona nigdy nam nie odmawiała. To my lekceważyliśmy Jej łaski, rezygnowaliśmy z Jej opieki i zapominaliśmy o Jej dobroci. Dziś w naturalny sposób nasze serca szukają matczynego zrozumienia. Wędrujemy więc przed obraz Matki Bożej, by się Jej powierzyć i odpocząć w Jej dłoniach. Zmęczeni dźwiganiem krzyża, przytłoczeni doświadczeniami ostatnich tygodni,  wyczerpani drogą i naznaczeni śmiercią, szukamy nowego życia. Dziś coraz mocniej wyczuwamy i wreszcie rozumiemy, że przez Jej Niepokalane Serce możemy dojść do Źródła, które życiem nasyca w obfitości i nigdy nie wysycha.

Módlmy się przy tej stacji, by nigdy nie iść przez życie bez Maryi.

Jezu, który zostałeś zdjęty z krzyża i złożony w ramionach Matki, pomóż nam zawsze Jej wierzyć i dać się prowadzić. Dziękujemy Ci, że możemy powierzać każdy swój krok Maryi i z Nią wędrować do Ciebie.

Stacja XIV
Pan Jezus złożony do grobu


Dziękujemy Ci, Panie za ten czas, bo jest dla nas szansą…

W dniach naszego trudu, udręczenia i cierpienia trzeba dostrzec szansę, jaką daje nam Bóg. To czas, gdy możemy złożyć do grobu wszelkie grzechy naszej codzienności, złe przyzwyczajenia, zakopać w grobie brak przebaczenia, zostawić w nim koflikty i pożegnać niegodziwości… Wszystko to, aby, gdy powstaniemy z grobu pandemii, iść drogą zmartwychwstania. Drogą nowego życia, innego postępowania, z nową jakością i do innych celów. Jesteśmy, jak ziarna wrzucone w ziemię, które mają szansę obumrzeć, by zacząć wzrastać nowym życiem (por. J 12, 24). Od nas zależy, jak na tę szansę odpowiemy…

Módlmy się przy tej stacji, aby umarło w nas to, co przeszkadza osiągnąć życie.

Jezu, który zostałeś złożony do grobu, przymnóż nam wiary w to, że czas naszego umierania, jest czasem wzrastania do nowego życia. Dziękujemy Ci za wszystkie trudne chwile, które zamykają nas w grobie naszej niemocy, bo dzięki nim pragniemy zmartwychwstania.

Stacja XV
Niedziela Bożego Miłosierdzia


Dziękujemy Ci, Panie za Twoje Miłosierdzie, bo w nim nas ocalasz.

Po wydarzeniach drogi krzyżowej, po doświadczeniach Niedzieli Zmartwychwstania, jest jeszcze Niedziela Bożego Miłosierdzia. Znak naszych czasów. Dziś, gdy doświadczamy wielkich ciemności, odnajdujemy światło w Twoim Miłosierdziu. Ty jesteś Bogiem, który lituje się nad nami, i który nikomu nie odmawia Miłosierdzia, więc ośmielamy się o nie wołać. Jeżeli Bóg jeszcze raz zechce udzielić ludziom znaku, jeżeli ten znak jest nam potrzebny, by nas ocalić, będzie to znak Jego Miłosierdzia… Prośmy, by w ten czytelny sposób przemówiły do zatwardziałych serc promienie Jego łask…

Grzegorz Sokołowski
2020 r.






wykop

foto

Caritas dla niepełnosprawnych
2023-02-16 14:38:58 Kategoria:

Rozumiejąc potrzeby osób z niepełnosprawnością Caritas Diecezji Drohiczyńskiej od lutego 2010 r. prowadzi Diecezjalny Ośrodek Wsparcia dla Osób Niepełnosprawnych...

więcej »
foto

Serwer Dell T330 – nowoczesne rozwiązanie dla małych...
2023-02-16 12:21:10 Kategoria:

Sewer to niezawodne urządzenie powszechnie wykorzystywane w wielu firmach. Przede wszystkim sprzęt cechuje się wysoką wydajnością oraz gwarancją bezpieczeństwa...

więcej »
foto

Na jakie telewizory warto zwrócić uwagę?
2023-02-16 11:25:20 Kategoria:

Choć nie milkną dyskusję, jaki telewizor LED byłby najlepszy, czy może trafniejszym wyborem byłyby telewizory LCD, plazma czy też zaawansowane technologicznie modele....

więcej »
foto

Jak mierzyć postępy działań SEO?
2023-02-15 11:06:39 Kategoria:

SEO, czyli Search Engine Optimization (optymalizacja stron pod wyszukiwarki internetowe) jest to zestaw technik stosowanych do zwiększenia widoczności witryny internetowej w...

więcej »
foto

Na co zwrócić uwagę, kupując pościel?
2023-02-14 12:48:01 Kategoria:

Sypialnia jest tą częścią domu, w której szuka się relaksu i spokoju. Wchodząc do niej tuż przed snem, powinna dawać poczucie bezpieczeństwa i być oazą po nawet...

więcej »
foto

Dlaczego młodzi ludzie coraz częściej inwestują na...
2023-02-14 10:39:26 Kategoria:

Przyjrzymy się, jak wygląda inwestowanie w akcje. Jak przygotowują się do tego młodzi inwestorzy? Czy giełda jest dla każdego?

więcej »
foto

Jak zacząć przygodę z pływaniem?
2023-02-13 10:48:46 Kategoria:

Aktywność fizyczna jest niezbędna do zachowania zdrowia, jednak nie każda dyscyplina będzie odpowiednia dla wszystkich. Jedni z nas wolą sporty siłowe, inni spokojną...

więcej »
- 101,7fm / 106,0 fm - ONAIR


Zapraszamy na audycje:

foto

O tym się mówi... Poranna rozmowa na antenie KRP
2023-02-09 16:07:30 Kategoria:

Codziennie, od poniedziałku do piątku o godz. 8:12 polecamy "O tym się mówi..." poranną rozmowę w Katolickim Radiu Podlasie. Gośćmi Marcina Jabłkowskiego i Andrzeja...

więcej »


Co, gdzie, kiedy

w lewoKwiecień 2024w prawo
Pon Wt Śr Czw Pią So Nd
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30

Najnowsze Informacje