Działając osobno, służby mają mniejsze możliwości. Strażnicy miejscy są na przykład ograniczeni do terenu miasta i nie mogą np. kontrolować tego, co kto wiezie w bagażniku samochodu. Straż leśna ma do pilnowania czternastu gmin tylko trzech ludzi, a nakładane przez nią mandaty nie przekraczają kilkuset złotych. Policja ma i większe siły, i większe uprawnienia: – Nie musimy się ograniczać tylko do nałożenia mandatu karnego. Jeśli jest poważniejsze naruszenie prawa, możemy skierować sprawę do sądu. Zniszczenie mienia o wartości większej niż 420 złotych to już przestępstwo. Wtedy prowadzimy postępowanie przygotowawcze, które kończy się zarzutami prokuratorskimi i również sprawą w sądzie – informuje Janusz Celiński, zastępca komendanta miejskiego.
Wspólne patrole trzech służb będą też po prostu liczniejsze. Ma to znaczenie przy uspokajaniu leśnych imprezowiczów, miłośników sportów motorowych czy agresywnie nastawionych wandali.
Sygnatariusze porozumienia apelują do mieszkańców Siedlec i okolicznych gmin, by jak najszybciej zgłaszać im przypadki wywozu śmieci, rajdów motocyklami i quadami oraz wandalizmu. Największe szanse powodzenia mają bowiem interwencje „na gorącym uczynku”. – Będziemy też rozmawiać z właścicielami lasów prywatnych, aby oznakowywali je zakazami ruchu i tablicami informacyjnymi. To da nam mocniejsze podstawy do interwencji – mówi komendant siedleckiej straży miejskiej, Sławomir Garucki.
AB/Siedlce/DJ
Podlasie24.pl również na Facebooku- kliknij Lubię to!