Jednak zarówno władze gminy, jak i część mieszkańców kategorycznie sprzeciwiają się planom inwestora, a za głosem społeczeństwa – jak mówi wójt Bogusław Szymański, przemawia chociażby nowa ustawa wiatrakowa. Według wójta po wejściu ustawy w życie inwestycja powinna zostać zaniechana. Podobnie uważają członkowie Stowarzyszenie Ekologia i Rozwój Jartypor, które powstało głównie po to, aby chronić walory przyrodnicze swojej miejscowości. Chronić je również przed szkodliwym – jak mówią - oddziaływaniem wiatraków.
Wójt Szymański zapewnia, że w obecnej sytuacji samorząd nie zamierza wspierać działań firmy wiatrakowej, a inwestor nie dostanie zgody na przeprowadzenie kabli czy budowę dróg dojazdowych.
Zgodnie z przepisami nowej ustawy, elektrownie wiatrową będzie można postawić w odległości nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości od zabudowań mieszkalnych. W myśl ustawy, nie można rozbudowywać istniejących wiatraków, które nie spełniają kryterium odległości - dozwolony będzie jedynie ich remont i prace niezbędne do prawidłowego użytkowania.
Nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami firmy chcącej budować farmę na terenie gminy Liw, jednak na jednym ze spotkań, które odbyło się niespełna dwa miesiąca temu Mikołaj Kuczyński zapewniał, że nowa ustawa nie dotyka inwestycji w Jartyporach, a godzi jedynie w interesy mieszkańców i projektów, które są już rozpoczęte. Dodawał również, że firmie zależy, aby inwestycja powstała ale w porozumieniu z mieszkańcami.
KSkib/Węgrów/DJ
Kwiecień 2024
