Postawione burmistrzowi zarzuty dotyczą m.in. działania na szkodę interesu publicznego, oraz interesu prywatnego mieszkańców Łochowa posiadających lub użytkujących nieruchomości w pobliżu planowanej inwestycji. Sam Robert Gołaszewski złożył do prokuratury obszerne wyjaśnienia. Uważa, że nie przekroczył uprawnień, a cała sytuacja przypomina mu scenariusz filmowy. - Do pewnego momentu, kiedy prokuratura wszczęła postępowanie, byłem w 100 % przekonany, że cała sytuacja zakończy się umorzeniem. Nic złego nie zrobiłem, wypełniłem obowiązek, który do mnie należy, wynikający z ustawy o transporcie kolejowym, że to ja powinienem wydać opinię do zaproponowanej koncepcji wiaduktu, a decyzja de facto inwestora o zamianie tunelu na wiadukt zapadła dwa miesiące wcześniej. Dla mnie jest to sytuacja bardzo dziwna – tłumaczy R. Gołaszewski.
Złożone przez burmistrza wyjaśnienia są aktualnie weryfikowane w drodze czynności procesowej. Postępowanie nie zostało jeszcze zakończone. Dopiero w zależności od wyniku weryfikacji prokurator na podstawie zebranego materiału dowodowego w toku postępowania podejmie decyzję końcową.
Według Roberta Gołaszewskiego całe zamieszanie jest spowodowane konfliktem politycznym i chęcią usunięcia go ze stanowiska. Przypomniał, że wokół jego osoby od dawna toczy się spór inspirowany przez niektóre środowiska, mający, w jego opinii, przygotować grunt pod ewentualne referendum w sprawie jego odwołania.
Jeśli prokuratura potwierdzi słuszność zarzutów, burmistrzowi może grozić nawet do 3 lat więzienia.
KSkib/DW
Kwiecień 2024
