Już w 2011 roku, kiedy powstał projekt przebudowy ulicy Niecieckiej mieszkańcy okolicznych domów zwracali się z prośbą do władz samorządowych o wykonanie przy drodze chodnika. Teraz, kiedy pojawiła się szansa na realizację zadania, okazuje się, że to nie do końca równa się z wizją mieszkańców. Co prawda w pakiecie z nową nawierzchnią ulicy dostaną też chodnik połączony ze ścieżką rowerową, jednak zamiast krawężnikiem ten od drogi oddzielony będzie jedynie białą linią. - To kpina – mówi pan Marek, mieszkaniec ulicy Wiosennej. - W granicach miasta ścieżka powinna być oddzielona od ulicy krawężnikiem, a nie być ulicą o dodatkowym pasem, bo tak to teraz będzie wyglądało. Dla mnie to jest coś zupełnie niezrozumiałego – tłumaczy mieszkaniec i dodaje, że dziewięć lat temu kiedy wnioskowano do władz o budowę chodnika odpowiedź była negatywna. - Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni, że po tylu latach jest remont tej ulicy i będzie normalnie wyglądała. Będzie dostosowana do, można powiedzieć, standardów. Natomiast samo wykończenie od ulicy Szkolnej do granicy miasta nie ma nic wspólnego z prawidłowym wykonaniem. To jest jakaś hybryda, która w ogólnie nie powinna mieć miejsca – przekonuje pan Marek, mówiąc wprost, że po remoncie zarówno piesi jak i rowerzyści będą narażeni na niebezpieczeństwo. Sami kierowcy na tym odcinku drogi też lubią dodać gazu, nie zwracając szczególnej uwagi na ograniczenia prędkości.
Wicestarosta powiatu sokołowskiego zapewnia, że kiedy mieszkańcy interweniowali w sprawie inwestycji, ponownie przeanalizowano dokumentację. Ta jednak, jak mówi Ryszard Domański – wykonana była pięć lat temu, czyli jeszcze w poprzedniej kadencji samorządowej. - Rozumiem sytuację, bo sam korzystam ze ścieżek rowerowych, ale nie widziałem do tej pory jakiegoś rażącego łamania prawa przez kierowców. Zapór tam nie będziemy stawiali – dodaje R. Domański jednocześnie tłumacząc, że ulica Nieciecka będzie monitorowana przez policję.
KG/DW
Kwiecień 2024
