Dominik miał 2,5 roczku, kiedy zaczął się koszmar. Złe samopoczucie, ból, zmiana zachowania, powtarzające się wymioty. W takich momentach w głowie każdego rodzica pojawia się sygnał alarmowy. Nikt jednak, w najgorszych przewidywaniach, nie może się przygotować na te słowa. Nowotwór. Ogromny guz w brzuchu. Pierwsze przerzuty na płuca. Właściwie, diagnoza pojawiła się w ostatniej chwili. To był ten moment, w którym jeszcze można było zareagować.
Leczenie, chemioterapia, radioterapia, 6 skomplikowanych operacji, niezliczone pobyty w szpitalu i na oddziale intensywnej terapii. Wszystko w nadziei, że choroba odpuści, że Dominik wreszcie wygra, a rodzina zacznie życie bez wizji śmierci stojącej tuż za rogiem. Niestety, nowotwór nie daje za wygraną.
Kiedy mieliśmy cień nadziei na poprawę, nastąpiła kolejna 5 wznowa. – wyznają przerażeni rodzice - Znów czeka nas dramatyczna walka! Lekarze powoli rozkładają ręce, bo wszystkie metody zawiodły, a przeciwnik, zamiast słabnąć, rośnie w siłę. Podjęto decyzję o leczeniu ostatniej szansy. Terapia ma zostać przeprowadzona przy użyciu środków stosowanych w przypadku leczenia dorosłych. Niestety, to rozwiązanie nierefundowane, a my musimy uzbierać ogromne środki, by zapewnić Dominikowi pomoc, by „kupić” kilka kolejnych miesięcy życia. Pomocy! Musimy go ratować! Teraz, bo później nie będzie już szans.
Dominik zaskakuje lekarzy, pielęgniarki i rodziców. Choroba sprawiła, że jest bardzo dojrzały, dorósł tak szybko, a bliscy tak bardzo chcieliby odzyskać dla niego kilka lat beztroskiego dzieciństwa. Bez igieł, OIOM-u, izolatki, bez szpitalnej bieli. Z odrobiną radości, beztroski, uśmiechu. Taki zwyczajny dzień, w którym chłopiec ma tyle energii, co jego rówieśnicy.
Przyznają, że walka jest wykańczająca. - Tak bardzo się boję, że coś przegapię. Tak bardzo boję się, że to życie mogłoby się skończyć, zanim na dobre się rozpoczęło. Błagam, pomóż nam! W takiej sytuacji nie powinien znaleźć się nikt - żaden rodzic nie powinien tego przeżywać. Żadne dziecko nie powinno tak cierpieć. Nie wiem, co mówić, kiedy Dominik pyta, czy wyzdrowieje. Boję się cokolwiek mu obiecywać. Boję się, że zanim zdążę zareagować, on podda się w tej strasznej walce. Nie złożyłam jeszcze broni - o mojego synka będę walczyć do samego końca.
Na leczenie chłopca nierefundowanym lekiem potrzeba prawie 130 tys zł. Rodzice zdecydowali się prosić o pomoc i zbierają pieniądze. W leczeniu Dominika Michalskiego można pomóc wpłacając pieniądze poprzez portal siepomaga.pl >>> https://www.siepomaga.pl/dominik-michalski?fbclid=IwAR2pjmwDCDrEbVzEJ1jTpX4VX1DVy3S4vqjebvnjqTBMHQiMMyzgV73sVzA
Dodatkowe informacje znaleźć można na FB pod hasłem „Dominik Michalski kontra nowotwór”.
https://www.facebook.com/dominikmichalskikontranowotwor/
.jpg)
.jpg)
Źródło: FB, siepomaga.pl
ABol [MSz]
Kwiecień 2024
