Rozwiązanie takie nie jest polskim patentem – ministerstwo i UOKiK wskazują, że w nadchodzących latach przepisy chroniące słabszą stronę umów w sektorze rolno-spożywczym będą obowiązywały w całej Unii Europejskiej.
Pomoc „suszowa” aktualna, program retencji w przygotowaniu
Kończy się szacowanie strat wywołanych wiosenną suszą. Ministerstwo ocenia skalę zjawiska jako mniejszą niż w zeszłym roku. Według oficjalnych danych, w tym roku poczyniła ona największe straty w województwie lubuskim, wielkopolskim i łódzkim. Objęła też część mazowieckiego, podlaskiego i lubelskiego oraz enklawy w innych województwach. Poszkodowani producenci otrzymają pomoc. W jakiej postaci? – Kredyt, umorzenie podatku, raty KRUS lub czynszu dzierżawnego, a także gotówka – wylicza minister Ardanowski. Wielkość tej pomocy zostanie ogłoszona po ostatecznym oszacowaniu strat. Wnioski resortu w tej sprawie trafią do Rady Ministrów na przełomie lipca i sierpnia.
Niezależnie od tej doraźnej pomocy szykowane są rozwiązania długofalowe, mające zapobiegać suszy w przyszłości. Program rozwoju retencji szykuje Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, ale z racji swego ogromnego wpływu na produkcję żywności, znajduje się on w obszarze zainteresowania resortu rolnictwa. W wyniku jego realizacji Polska będzie gromadzić 15 procent wody z opadów i roztopów zamiast obecnych 6,5 procent. Ma to nastąpić do roku 2027, kosztem ok. 14 mld zł. Zainteresowane resorty podkreślają kompleksowe podejście do gospodarki wodnej. Do tej pory koncentrowano się na zapobieganiu powodziom, teraz natomiast ma być uwzględnione zaopatrzenie w wodę rolnictwa i ludności, żeglowność rzek i zabezpieczenie potrzeb energetyki.
Rynek wołowiny – zagrożenia i szanse
Po umowie zawartej niedawno między Unią Europejską a Ameryką Południową pojawiły się obawy, że będzie ona niekorzystna dla Polski, a wręcz groźna dla naszych producentów wołowiny. Polska zażądała klauzul ochronnych, wskazując m.in. na fakt, że południowoamerykańskie standardy produkcji żywności nie są tak wymagające jak europejskie – trudno więc mówić o równej konkurencji. Już teraz ceny wołowiny mocno spadły. Na spotkaniu z przedstawicielami Rady Sektora Wołowiny minister Ardanowski zapowiedział kilka posunięć, które mają przeciwdziałać niekorzystnym tendencjom i wzmocnić pozycję polskich hodowców bydła mięsnego: – Trwają prace nad ustawą weterynaryjną, która m.in. wprowadza postulowane przez przedstawicieli branży mechanizmy monitorowania procesów uboju, rozbioru, przetwórstwa i handlu. Chcemy też wprowadzić czujniki biometryczne dla bydła, spięte systemem block-chain. Może to być odpowiedzią na oczekiwania najbardziej wyrafinowanych, zamożnych konsumentów, którzy chcą mieć pewność, że jakość żywności odpowiada deklaracjom. Testowanie tej technologii już się rozpoczęło w gospodarstwach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Jeśli się sprawdzi, będzie stopniowo upowszechniana.
Minister poinformował także o rozmowach z Turcją o poprawieniu dostępu polskich producentów do tamtejszego rynku, a także o podjętej próbie renegocjowania świadectw weterynaryjnych z krajami, które niepotrzebnie wiążą eksport polskiej wołowiny z występowaniem ASF (choroba świń nie przenosi się na bydło).
Polski eksport wołowiny szacowany jest na 1,4 mld euro, z czego 82 procent przypada na kraje Unii Europejskiej. Najwięksi odbiorcy to Francja, Niemcy i Włochy.
Wybierajcie Izby!
28 lipca odbędą się wybory do Izb Rolniczych. Minister rolnictwa po raz kolejny zachęcił rolników do licznego udziału. Pytany o ewentualne zwiększenie ich kompetencji (na wzór krajów tzw. starej Unii) odpowiedział: – O tym, ile zadań i kompetencji będzie przekazanych izbom, zdecyduje absorpcja tych zadań. Nie mogę nakładać na izby ciężarów, których nie udźwigną. Zaproponowałem Krajowej Radzie Izb Rolniczych, żeby izby otrzymywały od rządu takie zadania, które będą chciały przyjąć i które będą w stanie zrealizować z korzyścią dla rolników, realizacji polityki rolnej państwa i polityki rolnej Unii Europejskiej.
Ani bimbrownictwo, ani rozpijanie
Prawo do destylowania alkoholu i produkcji nalewek w ramach rolniczego handlu detalicznego to nie to samo, co legalizacja bimbrownictwa. Minister rolnictwa odrzuca tego typu zarzuty i zwraca uwagę, że taka możliwość istnieje w co najmniej kilku krajach Unii Europejskiej. Odbywa się to pod pełną kontrolą: i skarbową, i w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego. Te kraje to Bułgaria, Chorwacja, Austria, Grecja, Niemcy, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Czechy, Słowenia, Włochy i Węgry. Ich rozwiązania różnią się w zależności od lokalnych tradycji i w opinii ministra Ardanowskiego nie ma przeszkód, by Polska wypracowała tu własne. Szef resortu za zagrożenie dla trzeźwości społeczeństwa uważa masowo produkowane i sprzedawane tanie piwa i wina, a nie małe gorzelnie usługowe.
AB/DJ