– Będzie upamiętnienie stacji kolejowej i jej bocznic. Ich położenie wytyczono na podstawie zdjęć lotniczych z czasów wojny i z końca lat 50. oraz dokumentacji z lat 60., zachowanej w archiwach PKP. Chcemy tam położyć fragment toru i umieścić tablicę informacyjną. Proces zagłady zaczynał się już na stacji kolejowej, gdzie Niemcy przyjmowali transporty – powiedział Radiu Podlasie kierujący pracami Muzeum Edward Kopówka.
Linia kolejowa z Sokołowa Podlaskiego przez Treblinkę do Małkini popadła w ruinę kilkadziesiąt lat temu, a kilkanaście lat temu zniknęła całkowicie, zastąpiona nową drogą wojewódzką. Symboliczne odtworzenie jej fragmentu to odpowiedź na postulat zwiedzających. – Historycy i edukatorzy, którzy przyjeżdżali do nas na przełomie lat 90. i 2000., kiedy jeszcze leżały tory, właśnie od nich zaczynali zwiedzanie obozu. Bo to właśnie tam dzielono i rozładowywano wagony, przy czym dochodziło do drastycznych i męczeńskich scen. Potem, przy budowie drogi cała infrastruktura kolejowa zniknęła, w związku z czym mieliśmy coraz więcej głosów, by przyłączyć to miejsce do Muzeum i upamiętnić. Rozmawialiśmy o tym z urzędem marszałkowskim, a ten to poparł i porozumiał się z PKP. Formalności są załatwione, teren jest w naszym użytkowaniu – informuje Edward Kopówka.
Na początku przyszłego roku ukaże się publikacja naukowa, która opisze to wszystko dokładnie, włącznie ze wspomnianymi wynikami pomiarów i poszukiwań archiwalnych. Muzeum szykuje teraz kilkujęzyczne tablice, które poinformują zwiedzających gdzie są i co się w tym miejscu działo.
AB
Kwiecień 2024
