- Dzisiaj w interesie Węgier, tak pojmowanych jak to czyni premier Orban, nie jest wzmacnianie Słowacji, Rumunii, Chorwacji czy Bułgarii, tylko wzmacnianie pozycji Węgier. Jeżeli nie dzisiaj, za rok czy za 5 lat, to być może stworzy to warunki polityczne, które kiedyś już pomogły Węgrom odzyskać utracone w wyniku pokoju w Trianon tereny i cały czas takie myśli wśród części elit politycznych na Węgrzech krążą – twierdzi Zbigniew Girzyński.
Zgodnie z takim długofalowym myśleniem, ewentualna korekta granic nie musi się wcale odbyć na drodze wojny.
- Mamy przykłady w historii, że można to było robić naciskiem politycznym, bo jeżeli jakieś państwo jest słabe i się boi, to ustąpi. Wielokrotnie tak bywało – Rumuni oddali Siedmiogród Węgrom w roku 1940 nie w wyniku wojny a nacisku politycznego- powiedział Girzyński.
Ostatnie posunięcia Viktora Orbana są niekorzystne dla Polski. Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego jeszcze większy wyłom w europejskim froncie względem Rosji robią jednak najwięksi gracze: Francja i Niemcy, które dbają przede wszystkim o własne interesy gospodarcze.
Posłuchaj całego wywiadu:
Fot. sejm.gov.pl
AB/DJ