Kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt instalacji (a każda z nich to koszt około 1 tys. zł) sprawy nie rozwiąże, dopóki właściciele psów nie przełamią istniejącego w Radzyniu – niestety – zwyczaju pozostawiania za sobą pamiątek po pieskach, nie licząc się z tym, że muszą się z nimi borykać inni użytkownicy ulic czy terenów zielonych.
Stąd apel do wszystkich właścicieli psów, by korzystali z instalacji – i to w sposób prawidłowy. Ale nawet tam, gdzie specjalne pojemniki nie są ustawione, każdy ma obowiązek posprzątania po pupilu. Wystarczy zabrać ze sobą na spacer worek/worki foliowe, sprzątnąć odchody i wrzucić je do jednego z licznych w naszym mieście koszy ulicznych.
- O obowiązku sprzątania po pupilach będą przypominać strażnicy miejscy – na razie w formie zwracania uwagi, upomnienia. Jeśli to nie zadziała, mieszkańcy nie będą się stosowali do uwag, w przyszłości nie jest wykluczone stosowanie sankcji – jakie przewiduje prawo za zaśmiecanie miasta - zwraca uwagę R. Mazur. Naczelnik dodaje, że akcja byłaby bardziej skuteczna, gdyby na problem zwracali uwagę mieszkańcy miasta będący świadkami lekceważenia przez właściciela obowiązku sprzątnięcie po psie.
Wkrótce też na mieście pojawią się specjalne tabliczki przypominające o tym obowiązku.
- Sprzątanie po pupilu to powinien być standard. Chcemy o tym przekonać mieszkańców naszego miasta – podsumowuje Radosław Mazur.
Info. Anna Wasak foto SK
[MSz]
Kwiecień 2024
