Odnalezienie lampionów sygnalizujących punkty kontrolne było wielkim wyzwaniem, ponieważ były one zlokalizowane w lasach, pod mostami, na wyspach w stawach, w dołach, na wieży....
Wielu uczestników pokonywało trasę indywidualnie, byli też i tacy, którzy połączyli się w kilkuosobowe grupy, byli również i tacy którzy starowali rodzinami. Szczególne słowa uznania należą się najmłodszym – dzieci pokazały wielki hart ducha, wytrwałością zaskoczyły nie tylko swoich rodziców. Na mecie każdy uczestnik otrzymał oczywiście upominek.
Dzięki profesjonalnemu przygotowaniu i przeprowadzeniu zabawy wytworzona została atmosfera wielkiej przygody, wyzwania, pragnienie pokonania wszelkich przeciwności. Dyskusje i wspomnienia nie ustawały przez wiele dni.
Po zakończeniu zabawy wszyscy zgodnie stwierdzili – to był pierwszy parafialny rajd rowerowy, ale na pewno nie ostatni...
[MSz]