Pierwszego dnia zmęczeni podróżą i ze względu na późną porę, postanowiliśmy zostać w pensjonacie, gdzie mieliśmy nocleg.
We wtorek po śniadaniu wyruszyliśmy na Słowację. Wraz z Przewodnikiem wjechaliśmy kolejką linową w Tatry Wysokie. Dotarliśmy nad Łomnicki Staw, gdzie mogliśmy podziwiać malownicze górskie krajobrazy. Pejzaż niczym z bajki...
Następnie zaczęliśmy schodzić kamienistym szlakiem - Magistralą Tatrzańska, kierując się w stronę Wodospadów Zimnej Wody, gdzie spotkaliśmy oswojonego liska, szukającego pożywienia. Po ciężkiej, ale pełnej pięknych widoków, wędrówce wróciliśmy do pensjonatu na Podhale. Po krótkiej regeneracji sił udaliśmy się do miejscowego kościółka, na wieczorną mszę św., koncelebrowaną m. in. przez Naszego Ks. Sławomira, na której psalm pięknie odśpiewała nasza chórzystka - Sandra. Po męczącym, ale i pełnym wrażeń dniu, młodzież zdecydowała się po obiadokolacji jeszcze zamówić PIZZĘ...
Przedostatni dzień wyprawy rozpoczął się słonecznie i przeznaczony był na wycieczkę na Rusinowa Polanę i Wiktorówki. Podczas wędrówki dowiedzieliśmy się od Pana Przewodnika o oswojonym niedźwiadku, który wychodzi do ludzi po jedzenie. Niestety, (a może na całe szczęście, w końcu to jednak dzikie zwierzę) nie udało nam się go spotkać. Na Rusinowej Polanie mogliśmy kupić ciepłe oscypki. Po krótkim odpoczynku i wykonaniu pamiątkowej fotografii, obraliśmy drogę powrotna na Wiktorówki. Stamtąd udaliśmy się do Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Po wieczornej Mszy św., na pożegnanie z górami bawiliśmy się przy grillu, w rytmie tańców: belgijka i skrzypek.
W czwartek - 5 lipca po śniadaniu pożegnaliśmy się z polską stolicą Tatr i ruszyliśmy w kierunku Jasnej Góry. Tam, w kaplicy, uczestniczyliśmy w Eucharystii odprawionej przez Naszego Proboszcza z oprawą liturgiczną naszych ministrantów i scholi.
Do Żeliszewa wróciliśmy wieczorem. Te cztery dni minęły bardzo szybko, ale obfitowały w atrakcje i pozostawiły w naszych wspomnieniach piękne widoki. Składamy serdeczne podziękowania Naszemu Księdzu Sławomirowi Sulejowi, że co roku bierze na Swoje barki ciężar organizacji i opieki nad naszą wycieczką, dziękujemy za ciepło, którym wszystkich obdarza. Do następnej wycieczki…
Uczestnicy wycieczki
[MSz]