– Komisja po wysłuchaniu naszych racji podjęła decyzję, że nie wyraża zgody na rozgrywanie spotkań w Siedlcach. Dlatego do czasu zainstalowania oświetlenia, „Pogoń” zmuszona jest rozgrywać spotkania na stadionie zastępczym. Była też możliwość, żebyśmy grali u siebie, ale to by oznaczało, że zaczynamy sezon z dorobkiem minus 10 punktów – mówi pełniący obowiązki prezesa klubu Andrzej Materski.
Tym stadionem zastępczym będzie obiekt w Pruszkowie. MKP kończy właśnie dogadywać się z tamtejszym ośrodkiem sportu w sprawie warunków jego wynajmu. Każdy mecz będzie kosztował siedlczan od 10 do 12 tysięcy złotych (plus koszty dodatkowe, takie jak ochrona, zabezpieczenie medyczne i informacyjne, które jednak są potrzebne również podczas gry u siebie – przyp. red.).
Jak to się odbije na finansach klubu? Z jednej strony będą dodatkowe pieniądze z transmisji telewizyjnych, ale z drugiej odpadnie część dochodów z biletów. Nie wszyscy kibice, którzy przychodzą na mecze w Siedlcach, będą bowiem jeździć za drużyną do Pruszkowa. Aby zachęcić do tego jak największą ich liczbę, klub proponuje im zakup tanich biletów we własnych kasach i pomoc w organizacji wyjazdów.
„Pogoń” będzie jeszcze próbowała zbić dodatkowe koszty, namawiając rywali do gry jesienią u nich, a wiosną w Siedlcach. To jednak zależy od ich dobrej woli. Ilu dodatkowych wynajmów stadionu w Pruszkowie uda się dzięki temu uniknąć – przekonamy się w najbliższych tygodniach. Na razie trwają rozmowy ze sponsorami, aby uwzględnili nową sytuację w swoich kosztorysach.
Czy całe zamieszanie było do uniknięcia? Na zarzut, że do inwestycji wzięto się zbyt późno ARM odpowiada, że utrzymanie się „Pogoni” w pierwszej lidze było dla wszystkich dużą niespodzianką, a rozbudowa infrastruktury dla drugiej ligi (gdzie wymogi co do zaplecza są mniejsze) nie miało uzasadnienia ekonomicznego.
AB/Siedlce/DJ
Kwiecień 2024
