Symulatory nie zastąpią oczywiście kontaktu z żywymi pacjentami w szpitalach. Pozwalają jednak przećwiczyć postępowanie w sytuacjach, z którymi student podczas praktyk może zwyczajnie nie mieć okazji się zetknąć, włącznie ze skomplikowanymi urazami i nagłymi zapaściami, gdzie od refleksu personelu zależy przeżycie chorego. W sterujących pracowniami serwerach zapisano ponad 60 scenariuszy (do których można na bieżąco wprowadzać zmiany), a zapisy z kamer i rejestratorów pozwalają po zakończeniu zajęć przeanalizować wszystkie podjęte czynności i wyeliminować błędy.
Cały kompleks liczy 420 metrów powierzchni użytkowej, obsługiwany jest przez 12 instruktorów i 2 techników, a kosztował przeszło 2,5 mln zł, z czego ponad 80 proc. wyłożyło ministerstwo zdrowia. Pierwsze zajęcia dopiero się zaczynają, a władze Collegium Mazovia już planują rozbudowę centrum o kolejne pracownie – tym razem przeznaczone dla przyszłych położnych. Z udziałem fantomów można będzie tam zasymulować cały poród, z większością możliwych komplikacji.
Na kierunku „pielęgniarstwo” studiuje w uczelni przeszło 500 osób, z czego ponad 150 rozpoczęło studia w tym roku. Co ciekawe, są wśród nich absolwenci innych kierunków, którzy postanowili się przebranżowić – w tym cudzoziemcy z Białorusi i Ukrainy. Absolwenci mają praktycznie 100-procentową szansę zatrudnienia. Pielęgniarek na rynku pracy dramatycznie brakuje, średnia wieku tej grupy zawodowej przekroczyła niedawno 50 lat, toteż szpitale składają propozycje zatrudnienia już wyróżniającym się praktykantom.
Więcej na ten temat na antenie Radia Podlasie w sobotę, 30 listopada przed południem.
AB/DW