Program przewiduje 30 godzin zajęć teoretycznych na uczelni, a w wakacje szkolenie poligonowe w ośrodkach wojskowych. Zakres w porównaniu z pierwszą edycją programu się nie zmienił. Inne jest tylko rozłożenie w czasie zajęć praktycznych: 11 godzin dziennie zmniejszono do 7.
– Mamy wielu studentów zainteresowanych związaniem swoich losów zawodowych z wojskiem i służbami mundurowymi. Wychodzimy naprzeciw ich oczekiwaniom. Taki kurs może im pomóc te plany zrealizować. Realizując go, wykorzystujemy naszą kadrę, która prowadzi zajęcia teoretyczne – mówi rektor UPH, prof. Tamara Zacharuk.
Na czwartkowej inauguracji Legii Akademickiej obok delegacji z siedleckiej WKU gościł dowódca 18. Dywizji Zmechanizowanej, gen. Jarosław Gromadziński. Będąca na etapie formowania jednostka potrzebuje chętnych do zawodowej służby, a absolwenci kursów Legii Akademickiej, posiadający stopnie podoficerów i oficerów rezerwy, są bardzo pożądanym „narybkiem”. – Jeśli spełnią wymagania, mogę im zaoferować zawodową służbę w 18. dywizji. Ci młodzi ludzie szukają jeszcze sposobu na życie. Ktoś, kto może być menadżerem w korporacji, może być i dowódcą plutonu, bo wojsko to też swoista korporacja – mówi gen. Gromadziński. I dodaje, że nawet ci, którzy po takim kursie i po ukończeniu studiów zdecydują się na pracę w cywilu, będą się dla wojska liczyć, stając się częścią jego rezerw. – W II Rzeczypospolitej dumą było być oficerem lub podoficerem rezerwy, nawet jak się było lekarzem czy rzemieślnikiem. To piękna tradycja, warto do niej nawiązać i skorzystać z zapału młodych ludzi. Stworzyć im na studiach warunki, by zdobyli przeszkolenie wojskowe.
AB/DJ
Kwiecień 2024
