Uczelnia kształci pielęgniarki już od dziesięciu lat. Najpierw uruchomiła studia uzupełniające dla osób już obecnych w zawodzie. Potem wprowadziła studia pierwszego i drugiego stopnia, a następnie dołożyła pokrewne kierunki: fizjoterapię i położnictwo. Ale szpitale ciągle wołają o więcej, szczególnie po niedawnym wprowadzeniu nowych norm obsady oddziałów. Dlatego Collegium Mazovia cały czas szuka nowych kandydatów i namawia do studiów pielęgniarskich nie tylko osoby zaraz po maturze, ale i te, które zdążyły już popracować w innych zawodach. Dopasowuje też do ich potrzeb organizację toku studiów. – Aby można było zrealizować program w trybie weekendowym, wydłużyliśmy okres kształcenia z 3 do 3,5 roku. Zajęcia odbywają się dwa razy w miesiącu, można więc pogodzić studia z pracą zawodową i obowiązkami rodzinnymi – mówi rektor Piechowicz. Kolejnym krokiem w kierunku tych, którzy studiują i pracują jednocześnie, jest przeniesienie części teorii z weekendowych wykładów oraz podręczników i skryptów do internetu, w formie kształcenia e-learningowego. – Osoby, które przekwalifikowują się na pielęgniarstwo z innych zawodów, stanowią teraz około 10 procent naszych studentów. Ten kierunek daje teraz pewność pracy i konkretne pieniądze – mówi Ewa Czeczelewska, prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu.
Collegium Mazovia jako uczelnia prywatna pobiera czesne, ale jest też beneficjentem wielu tak zwanych „miękkich” projektów unijnych i rządowych. Środki te idą m.in. na różne formy zachęt i zwiększanie atrakcyjności studiów: od stypendiów, poprzez współpracę zagraniczną, do zajęć dodatkowych. Czy wraz z wymuszonym przez rynek wzrostem pielęgniarskich płac to wystarczy, by załatać pokoleniową lukę w tej grupie zawodowej – to będzie można ocenić za kilka lat.
fot. Archiwum
AB/ Siedlce [MSz]
Kwiecień 2024
