Pytany, czy oznacza to automatycznie zwolnienie prezesów spółek miejskich, a w szczególności swojego kontrkandydata Karola Tchórzewskiego, Andrzej Sitnik stanowczo zaprzeczył. Jak powiedział, straszenie jego osobą i jego zapędami do zwalniania pracowników wynika z potrzeb kampanii wyborczej. Jak podkreślił, dobry menadżer musi mieć dobrych podwładnych, wtedy praca może przynosić efekty.
Gość Marcina Jabłkowskiego wielokrotnie podkreślał bezpartyjność i społeczne powołanie osób zgromadzonych na swoich listach wyborczych. Pytany, czy nie widzi w związku z tym podobieństw do bezpartyjnego STS odpowiedział, że wystarczy spojrzeć na efekty działalności tego ostatniego i jego miejsca na listach wyborczych (liderzy STS startują z list PiS – dop. red.). Przypomniał także, że Towarzystwo w ostatniej kadencji głosowało tak jak władza i jest współodpowiedzialne za stan miejskich finansów.
MJi/DJ