- Skarga dotyczyła zwrotu przez miasto Łaskarzew firmie Elmar pieniędzy z tzw. liczników, czyli z tego, co mieszkańcy złożyli, jeśli chodzi o doprowadzenie wody i odprowadzenie ścieków w czasie, kiedy firma Elmar obsługiwała wodociąg i kanalizację miejską, to jest od stycznia do końca maja 2012 roku- powiedziała burmistrz miasta. I dodaje, że jest to kolejny sukces nie tyle miasta, bo miasto na tym skorzystało, ale z pewnością sukces dobrego adwokata, który „umiejętnie bronił miasto przez cały okres tej sprawy od 2012 roku, kiedy to wszystko się zaczęło, do samego końca, a więc skargi kasacyjnej”.- Pomimo oporu radnych, twierdzących- i tu trzeba zacytować jednego pana, że mecenas jest „cieniutki”- udało mu się wybronić miasto z 4 mln zł, o które miasto zostało pozwane. W efekcie zapłaciliśmy do tej pory koszty stacji uzdatniania wody, która została po tej współpracy i z której miasto do dnia dzisiejszego korzysta, i przede wszystkim wybronił miasto z bigosu, który nawarzyła i zgotowała rada...- dodała.
Czy decyzja SN rozwiązuje sprawę gospodarki wod- kan. w Łaskarzewie? Burmistrz uważa, że nie, i dodaje, że jakby jeszcze raz stała przed takim dylematem, jak w 2011 roku w kwestii wyboru firmy, bez wahania zrobiłaby tak samo. - Może tylko z tą różnicą, że mniej ufałabym radnym, wierząc w to, że zdrowy rozsądek weźmie górę, nie uwierzyłabym w to, że wszyscy chcemy dobrze dla miasta. Bo to wszyscy chcemy dobrze dla miasta, skończyło się tym, że my potem biegaliśmy po sądach, a co niektórzy budowali sobie na tym sobie kapitał polityczny...wyartykułowała burmistrz.
Więcej w rozmowie Waldemara Jaronia z burmistrz Łaskarzewa Lidią Sopel- Sereja.
WJ/Garwolin [MSz]