Burmistrz wymienia, jakie to inwestycje mogłyby być zrealizowane w mieście, gdyby nie ten kredyt, który miasto będzie musiało spłacać dzięki „cyrkowi, który szanowna opozycja walcząca w tamtym czasie zafundowała mieszkańcom”. Jako przykład działań niektórych „obrońców miasta” wymienia burmistrz walkę o to, by nie powstała w mieście firma Gizeh, która oferowała zatrudnienie i dobrą płacę dla wielu mieszkańców, by ośmieszyć miasto po nieszczęsnym zdarzeniu z udziałem byłego burmistrza. - Teraz z kolei bronicie po raz kolejny. Czy tak naprawdę chodzi o obronę miasta, czy zabawę kosztem jego- twierdzi. - Świadczy to o tym, jak wygląda owa obrona miasta. Z tego, co słyszałam, to też mówiono, ile pan burmistrz Larkiewicz wziął za sprzedanie Łaskarzewa jakiejś firmie, ja słyszałam też niejednokrotnie, ile ja wzięłam za sprzedanie miasta. Ja bym zapytała inaczej, a ile szanowni państwo wy wzięliście, żeby doprowadzać miasto do ruiny- puentuje burmistrz.
O problemach miasta Waldemar Jaroń rozmawia z Lidią Sopel- Sereja- burmistrz Łaskarzewa.
|
WJ/Garwolin [MSz]