- Bieda nas do tego protestu zmusiła. Niedługo nie będziemy mieli na paliwo, kredyty pozaciągane w bankach, kto kupił jakieś nowsze maszyny. Nic już nie jest opłacalne, ani mleko, ani trzoda chlewna, ani zboże. Nie ma z czego dokładać, a jeszcze dobijają nas kwoty mleczne - mówi Wiesław Lasocki, rolnik z gminy Trojanów. – Opłacalność produkcji mleka, żywca wołowego czy wieprzowego, to w tej chwili jest tragedia. Te dopłaty, które teraz dostaliśmy, trzeba będzie dołożyć do tuczu. I po co nam takie dopłaty, które musimy zaraz oddać. Żywiec tyle staniał, a czy ktoś widział, żeby wędlina w sklepie staniała? Kto na tym zarabia, czy nikt nad tym już nie panuje? Myślę, że ktoś się powinien tym zająć - artykułuje Waldemar Chmielak- rolnik z gminy Sobolew.
– Około 3 ha łąk zryły mi dziki. Nie wiadomo, co z tym zrobić, ni to wyorać, ni to zostawić. A co dać krowom i z czego dalej żyć? Ciągniki kupione na kredyty, kredyty trzeba spłacać, a za co spłacać? Mleko tanieje cały czas, a raty trzeba spłacać-dodaje inny z rolników.
– Wiadomo, jaka jest sytuacja w rolnictwie w tej chwili. Rozumiem rozgoryczenie rolników, tym bardziej, że jesteśmy gminą typowo rolniczą i na bieżąco śledzę sytuację naszych rolników. Solidaryzuję się z nimi i mam nadzieję, że jakoś się ta sytuacja w końcu poprawi - powiedział Waldemar Sabak, wójt gminy Górzno.
Relacja Waldemara Jaronia:
WJ/Garwolin/DJ