- Myślę, że to rodzina powinna przekazywać takie historie, kształtować świadomość młodego pokolenia. Ja, podobnie jak wielu ludzi z mojego pokolenia, prawdziwej historii uczyłem się właśnie w domu- powiedział Mirosław Andrzejewski. Dodał on również jednak, że chętnie przyczyni się do upamiętnienia wydarzeń z tego okresu, ale brakuje zainteresowania ze strony mediów. - Jeśli pojawi się ktoś, kto chciałby sfilmować, opisać moją historię, to proszę bardzo. Mogę udostępnić dokumenty, opowiedzieć o wszystkim, w takich sytuacjach nie odmawiam, nie dla sławy, tylko dlatego, bo zależy mi na tym, żeby pozostawić jakieś świadectwo- dodał.
W rozmowie pojawił się także wątek związany z kwestią lustracji i rozliczenia z PRL-owską przeszłością. Obaj goście audycji przyznali, że zdarza im się dziś spotykać zarówno swoich dawnych prześladowców, jak i osoby, które na nich donosiły.
- Jedni z nich odwracają głowę, inni udają, że nic się nie wydarzyło, wielu z nich świetnie się dziś ma, zajmują wysokie stanowiska. Nie wiem czy wyciągać wobec nich konsekwencje- stwierdził Stanisław Karpik. - Osobiście nie mam wobec tych ludzi jakichś fobii. Skoro mieli jednak odwagę na nas donosić, to nie czuję się zobowiązany, żebym miał tę wiedzę ukrywać. Nie mam zamiaru publikować jakichś list donosicieli, ale myślę, że nawet w ich interesie leżałoby, żeby wszystko wreszcie wyszło na jaw- podkreślił Mirosław Andrzejewski.
Posłuchaj całej rozmowy, w której bohaterowie audycji relacjonują swoje opozycyjne przeżycia:
[KA]